środa, 26 marca 2014

Wojaże książkowe ~ Moje lata w TopGear

Cóż mogę powiedzieć? Clarkson jest jedną z tych osób, które podziwiam. Mistrz ciętego pióra, nie bojący się używania ostrych słów i wyrażania swojego zdania publicznie. Jego felietony powalają i potrafią rozjaśnić każdy, nawet najgorszy dzień. Może właśnie dlatego, kiedy tylko zobaczyłam jego książkę w księgarni, pierwsza ustawiłam się w kolejce do kasy z kolejnym dziełem prezentera TopGear w ręce? Miałam nadzieję, zapał i niesamowitą chęć na rozpoczęcie czytania. Tutaj. Teraz. Zaraz. Super...
Zostawiłam ją jednak na wyjazd podczas ferii zimowych, które, notabene, były początkiem stycznia. Już na samym początku podróży wyciągnęłam i zatopiłam się w lekturze. Niejednokrotnie parskałam śmiechem, zwracając na siebie uwagę wszystkich współpodróżnych. Szybko pójdzie - myślałam. Jednak co z tego? Z każdą stroną czytania miałam dość. Książka - niby niedługa - ciągnęła się nieubłaganie. I tak męczyłam się ponad... półtora miesiąca.
Jestem miłośniczką każdej pozycji wydawniczej, jednak tym razem słynny Jeremy mnie mocno rozczarował. Nie dotrwałam do końca. Któregoś pięknego wieczora rzuciłam książką w kąt i zabrałam się za kolejną. Cóż mnie usprawiedliwia? Nic. Po prostu nowość prezentera TG mnie nie zachwyciła. Liczyłam na coś zupełnie innego, a w zamian dostałam zmarnowany czas...

Kolejną lekturą jest książka Niny Lengyel - Formuła 1. Legenda a rzeczywistość.


0 ;):

Prześlij komentarz

Textbookers baner