środa, 8 października 2014

Trzymaj się, Jules!

Miało być o Vettelu, miało być o jego odejściu, miało być o wielkiej "tragedii". Ale będzie o katastrofie - tej prawdziwej.
Cóż mogę powiedzieć? Co możemy dodać? Nic. Powiem, a raczej napiszę krótko - wracaj do zdrowia, Jules!
Może parę słów otuchy? Pomimo złych rokowań lekarzy, pozostaję optymistką i mam nadzieję, że niedługo, niczym Niki Lauda, Jules Bianchi ponownie zasiądzie w bolidzie Formuły 1. Tak, tak będzie.
Niedawno Jean Todt odwiedził Michaela Schumachera. Mówiono, iż Niemiec będzie jak roślina, a tymczasem prezydent FIA i zarazem jego przyjaciel twierdzi, że siedmiokrotny mistrz świata będzie w krótkim czasie żył całkiem normalnie.
Miejmy nadzieję, że Jules powróci do pełni zdrowia już niedługo, za co mocno zaciskam kciuki.
Pzdr., M./
Ps. Przy okazji łączę się w bólu z rodziną Francuza i apeluję do Was, drodzy fani, czytelnicy, profesorzy i inni - nie wrzucajcie zdjęć z wypadku, uszanujcie prośbę rodziny Bianchi; pomyślcie, jakbyście się czuli Wy na ich miejscu...

0 ;):

Prześlij komentarz

Textbookers baner