piątek, 25 września 2015

List do...

Hej!
Co tam u Ciebie, Jules? Dawno do Ciebie nie pisałam, a no i Ty wciąż się nie odezwałeś. Ale już wszystko wiem. Wiem, że Twoja walka nie zakończyła się, a trwa dalej i choć nie wśród nas, to tam - na górze.
U mnie po staremu. Tyle tylko, że podczas sprawdzianów dwójkę zamieniłam na trójkę i w maju mam maturę, ale to nic. Jeszcze czas.
Wiesz, dziś były kolejne treningi. Na Suzuce. W Japonii. To nie jest najlepszy czas dla nikogo. Wszyscy żyjemy Twoim wypadkiem, a wspomnienia nadal palą nasze serca od środka. Brakuje nam Ciebie. Wszystkim. Zawodnikom. Ekipom. Kibicom. Ale nikt z nas nie potrafi skonstruować maszyny czasu i przenieść się do października 14', by zapobiec tamtym wydarzeniom. Tylko Bóg to potrafi, a Jego wolą było co innego...
Kąciki pamięci, fani przynoszący kwiaty i coraz to nowsze pamiątki. Manor, który w ciszy i zamyśleniu pracuje w swoim garażu... Nikt nie zapomniał i nikt tego nie zrobi, bowiem odszedł jeden z najlepszych. Jeden z najwybitniejszych i najbardziej obiecujących. Jeden z najszybszych zawodników jakich widziała Królowa. Odszedłeś Ty.
Cóż nam pozostało? Pamiętać i pielęgnować najpiękniejsze wspomnienia. Nie Suzukę, a Monako, w którym historyczne P9 będzie wspominane dopóki żyje ostatni fan Formuły. Tak, tak będzie. A ja nadal będę czekać na odpowiedź od Ciebie i razem z innymi trwać w myśli, że właśnie wygrywasz z Senną na niebiańskich torach. Tak, tak będzie...
M./

0 ;):

Prześlij komentarz

Textbookers baner