![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSUoGPf1Twe-7pla4Ui7URUoKwdrRsAFOgVVcbopRHblZVcZZEc-M21PGbAyzpooR0fVyO9la6LnhSTB4Ee3q9zxvm2ezHapKdWn06JAFhwbcKDneyJ2fAcVV_C2a7All9BVNKeEezWvo/s1600/tumblr_nd1hcvoEWI1s8ta9mo1_500.png)
Cześć Jules!
Co u Ciebie? Dawno się nie widzieliśmy... Od dawna nie
rozmawialiśmy i nie mieliśmy okazji razem przeżywać tych wszystkich emocji na
torze. Od tego październikowego dnia słuch po Tobie zaginął. A może to ja
zaniedbałam wszystko? Piątego października nie zdążyłam dowiedzieć się co z
Tobą, jak się czujesz. Zaraz po wyścigu spieszyłam na kurs, a później uczyłam
się francuskiego na sprawdzian. Miałeś mi pomóc swoją wypowiedzią japońską, ale
nigdzie jej nie znalazłam... Szkoda. Rozmawiałam z Adrianem. Był roztrzęsiony i
nieobecny, powiedział coś w ojczystym języku, a później szybko uciekł. Nie
zrozumiałam z tego ani słowa, bo przecież nigdy nie byłam dobra z niemieckiego.
Później już nikogo nie znalazłam, wszyscy gdzieś zniknęli, nie było ich w
telewizji ani w Internecie. Nie mogłam znaleźć żadnego osobnika, który
powiedziałby mi, gdzie mogę Cię spotkać.
A potem Twój zespół wydał oświadczenie. Nic z niego nie
zrozumiałam. A może nie chciałam? Pomyślałam, że to jak z Michaelem. Ale szybko
usunęłam z głowy te myśli i powróciłam do nauki. Byłam pewna, iż szybko Cię
zobaczę, odezwiesz się i powiesz, że byłeś na krótkich i niespodziewanych
wakacjach, a te wszystkie wiadomości to tylko głupie plotki zazdrosnych
nieszczęśników życiowych. Ale Ty wciąż milczałeś. Nadal milczysz. Nadal nigdzie
nie mogę Cię znaleźć. Nadal jesteś nieobecny...
Kilka dni temu była Gwiazdka. Jak ją spędziłeś? Podzieliłeś
się opłatkiem? Co dostałeś pod choinkę? Wiesz, sezon się już skończył i trochę
tu pusto, ale te ostatnie Grand Prix też siały pustkę, zwłaszcza Rosja, gdzie
po raz pierwszy zabrakło Twojej osoby. Twój garaż był zamknięty, a pole
startowe czekało na Ciebie. Dziś mija rok od wypadku Michaela. Wszyscy o nim
mówią; powoli powraca do zdrowia. Wczoraj nadeszła informacja, że Twój stan
zdrowia jest gorszy, niż przypuszczano. Ale to nieprawda, mam rację? Już w
środę Sylwester, przywitamy Nowy Rok. Będziesz strzelał fajerwerki? Ja nie, nie
lubię tego. Mój pies się boi, więc oszczędzę mu tego.
Szkoda, że Marussia ogłosiła upadłość, ale pewnie już o tym
wiesz. Przykro mi, ale mam nadzieję, że kiedyś powrócą, a Ty wówczas będziesz
jeździł w Maranello. Tak właśnie będzie.
Jakie masz plany na nadchodzący sezon? Jeśli to tajemnica,
to nie mów. W końcu się dowiemy. Z mojej strony to tyle. Dzięki, że mnie
wysłuchałeś i mam nadzieję, że w końcu dasz znak życia. Tymczasem żegnam się z
Tobą i życzę pomyślnego 2015 roku oraz udanej imprezy sylwestrowej.
M./
Popłakałem się...
OdpowiedzUsuńZnowu się smutno zrobiło
OdpowiedzUsuń