Efekt wielkanocnego nadmiaru wolnego czasu prezentuje się następująco:
Mateusz Kozanecki - mój "szef" oraz kolega - pracujemy razem dla portalu NiceSport.pl, gdzie działem żużla zarządza właśnie on. Z racji nudów, które nas dopadły w niedzielny wieczór postanowiliśmy "pobawić się" w wywiad, który zamieszczam pod spodem. Udział brała również nasza koleżanka i właścicielka bloga Kobiecym okiem o F1 - Roksana.
To coś jest prowadzone pół żartem, pół serio - jak mówi tytuł. Rozmowa miała niekiedy charakter normalnego dialogu, a zanim zaczęliśmy ją, to minęło trochę czasu...
To co, zaczynamy? ;)
- Czy trudno szefować
młodym, często nieokrzesanym jeszcze zespołem?
Na początku na pewno było trudno się przestawić z roli
zwykłego korespondenta na szefa działu. Myślę jednak, że szybko odnalazłem się
w nowej roli i współpraca między mną a zespołem układa się coraz lepiej. W
ekipie panuje przyjacielska atmosfera, co na pewno jest bardzo pomocne.
- Zdarzają się osoby, które nic nie robią, a ich obecność
sprowadza się tylko zwykłego bycia „członkiem” portalu - masz dużo pokładu
cierpliwości do takich ludzi? Jak sobie z nimi radzisz?
Z natury jestem bardzo wyrozumiały, nie toleruję jednak
lenistwa i jeśli jest taka potrzeba to należy takiej osobie powiedzieć kilka
gorzkich słów. Na szczęście leni mamy w portalu coraz mniej.
- Czy trudno Ci podejmować pewne decyzję, wiedząc, że z kilkoma osobami masz relacje czysto koleżeńskie?
To jest bardzo trudne, zwłaszcza jeśli masz sporo uwag do
pracy osoby, z którą masz dobre relacje. Niestety, taka jest niewdzięczna rola
szefa działu i trzeba jakoś sobie z tym radzić i umieć oddzielić życie portalu
od życia codziennego.
- Jak długo pracujesz jako dziennikarz/korespondent?
W tym roku mijają już cztery lata odkąd rozpocząłem swoją
przygodę z dziennikarstwem. Na początku pracowałem dla nieistniejącego już
portalu maxspeedway.com, później na blisko rok przeniosłem się do Przeglądu
Żużlowego, a od czerwca 2011 jestem korespondentem NiceSport.pl. Ponadto piszę
dla Tygodnika Żużlowego, prowadzę stronę klubową MDM Komputery ŻKS Ostrovii i
odpowiadam za przygotowanie tekstów do programów meczowych.
- Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Hmmm, plany jakieś tam są, ale nie chciałbym na razie ich
zdradzać. Na pewno chciałbym ukończyć studia i cały czas piąć się w górę jeżeli
chodzi o moją dziennikarską karierę.
- Startujesz w jakiejś lidze?
Nie, nie ma ligi amatorów od paru lat, ale startowałem w
kilku turniejach.
- Jakich?
W trzech piknikach żużlowych, dwóch treningach punktowanych
w Sremie. I miałem wystartować w Gali Lodowej Wojtka Lisieckiego, ale popsuł mi
się motor przed pierwszym biegiem.
- Oglądasz też F1 – komu kibicujesz?
Wszystkim, których nie lubi Gabi. A tak poważnie to od wielu
sezonów moim ulubionym zawodnikiem jest Kimi Raikkonen
- No dzięki! Dlaczego akurat on?
Szczerze mówiąc - nie wiem. Nie zastanawiałem się nigdy nad
tym, po prostu odkąd zacząłem śledzić F1 mu kibicuje
- Długo oglądasz Królową?
Odkąd zaczęła być transmitowana w TV4 i Polsacie, czyli od
około ośmiu, może dziewięciu lat.
- Od jak dawna jesteś fanem żużla?
Na żużel chodzę od 14 sierpnia 2005, kiedy to byłem na meczu
KM Strow - GTZ Grudziądz. Na dobre zakochałem się w tym sporcie w sezonie 2006.
- Komu kibicujesz w SGP (Speedway Grand Prix)?
Najbardziej kibicuję Turbo Twins, czyli Chrisowi Holderowi i
Darcy’emu Wardowi. Oprócz tego trzymam oczywiście kciuki za naszego Jaro
Hampela i... Martina Smolińskiego.
- Możesz opisać wrażenia z jazdy na żużlu?
Tego uczucia nie da się opisać. Kiedy zakładasz kask,
wsiadasz na motor i odkręcasz manetkę – zapominasz o wszystkim. To nie tylko
wspaniałe hobby, ale świetny sposób na spędzenie wolnego czasu.
- Podobnie jak na gokartach...
Nie wiem czy da się to tak porównać, bo nie miałem okazji
pościgać się gokartami, ale na pewno emocje są równie duże.
~~~~~~~~~
Dzięki wielkie dla Mateusza oraz Roksany! ;)
0 ;):
Prześlij komentarz